„Pamiętałem” i po… krztuścu

„Pamiętałem” i po… krztuścu

Kaszel wyłączający z życia, omdlenia, złamane żebra – tym ryzykujesz zapominając o dawce przypominającej szczepionki przeciw krztuścowi. Na taki sam los skazujesz innych 15 ryzykantów, którzy się nie są odporni na pałeczki krztuśca Bordetella pertussis, a znajdą się w twoim towarzystwie. A przecież wystarczy jedno ukłucie…

Mamy problem

Eksperci nie mają wątpliwości zapomniane choroby zakaźne takie jak krztusiec czy odra wróciły! Wystarczy przyjrzeć się statystykom – w lipcu 2024 r. zanotowano w Polsce ponad 3200 przypadków krztuśca, a od początku roku – już ponad 8600! To prawie 18-krotnie więcej niż w tym samym okresie 2023 r.

Biorąc pod uwagę, że choroby często nie diagnozuje się właściwie, a pacjent z uporczywym kaszlem nie zawsze trafia do lekarza, dane, którymi dysponujemy i tak są niedoszacowane.

– Największy wpływ na rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych ma ich zakaźność i stopień uodpornienia ludzi. Krztusiec to choroba przenoszona droga kropelkową, co oznacza, że rozprzestrzenia się bardzo łatwo. Niestety biorąc pod uwagę, że większość Polaków szczepiła się przeciw krztuścowi w przeszłości – 10, 20, 30 lat temu, to nasza odporność populacyjna wygasa. Tym bardziej, że świadomość odnośnie konieczności przyjęcia dawki przypominającej szczepienia jest niska. Dlatego myślę, że obowiązkiem nie tylko nas lekarzy, ale i mediów jest informowanie i edukowanie Polaków o schematach szczepień ochronnych i ich znaczeniu w profilaktyce chorób zakaźnych – komentuje dr Marek Posobkiewicz.

Studniowy kaszel?

Czym właściwie jest krztusiec? I do jakich powikłań może prowadzić? To ostra choroba zakaźna wywoływana przez bakterie: pałeczki krztuśca (Bordetella pertussis) lub parakrztuśca (Bordetella parapertussis). Do zakażenia dochodzi przez wdychanie rozpylonej podczas kaszlu wydzieliny z dróg oddechowych osoby chorej, przy czym źródłem zakażeń są nie tylko osoby z typowymi objawami krztuśca, ale i bezobjawowi nosiciele. Co ważne: krztusiec jest wysoce zakaźny – przyjmuje się, że 80 proc. nieuodpornionych osób ulega zakażeniu w wyniku kontaktu z chorym. I co dzieje się dalej?

Po przedostaniu się do organizmu, bakterie wnikają do tkanek, gdzie namnażają się. Jednocześnie wzrasta stężenie toksyny krztuścowej i innych substancji, wydzielanych przez bakterie, które niszcząc miejscowo nabłonek układu oddechowego powodują, że u osoby zakażonej pojawia się gęsty, lepki śluz, zatykający drogi oddechowe i powodujący bolesne napady kaszlu. W pierwszej fazie choroby obok kaszlu, który nasila się w nocy mogą pojawić zapalenie gardła, katar i gorączka. Po trzech tygodniach kaszel nie mija, a jedynie przybiera na sile. Jego napady mogą wyłączać z normalnego życia, skazywać na „białe noce”, prowadzić do wymiotów czy bezdechu. Niestety, jak podkreśla dr Posobkiewicz o ile włączenie antybiotyku we wczesnej fazie choroby może złagodzić przebieg i długość kaszlu, to późniejsze rozpoczęcie antybiotykoterapii przerywa łańcuch epidemiologiczny, ale nie zmniejsza nasilenia objawów klinicznych.

Ryzyko ciężkiego zakażenia, podobnie jak w innych infekcjach układu oddechowego, dotyczy nieuodpornionych niemowląt (ok. 50 proc. wymaga hospitalizacji), małych dzieci i seniorów. Ciężej chorują mężczyźni, osoby otyłe, chorzy na cukrzycę, chorzy z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc (POChP), palacze. Jeśli chodzi o powikłania to w przypadku niemowląt i małych dzieci najczęstsze z nich to zapalenie płuc, które może zagrażać życiu, drgawki i encefalopatia (choroba mózgu). W przypadku starszych dzieci i osób dorosłych: omdlenia, zaburzenia snu, nietrzymanie moczu, przepukliny i złamania żeber.

Raz na dekadę!

Najlepszym sposobem zapobiegania krztuścowi są szczepienia ochronne. Biorąc pod uwagę, że ani przechorowanie „studniowego kaszlu” ani szczepienia wykonane w dzieciństwie i wieku nastoletnim nie uodparniają nas na całe życie, należy pamiętać o dawkach przypominających.  Osobom dorosłym (również kobietom w ciąży) zalecana jest szczepionka typu Tdap przeciw błonicy, tężcowi i krztuścowi z obniżoną zawartością antygenów krztuśca i błonicy.

I chociaż Polacy boją się niepożądanych odczynów poszczepiennych tzw. NOP-ów dr Posobkiewicz przekonuje, że strach ma wielkie oczy.

– Wszystkie szczepionki, które zostały dopuszczone na rynek są przebadane klinicznie i bezpieczne, a prawdopodobieństwo poważnych powikłań jest naprawdę bardzo małe. Dużo bardziej prawdopodobne jest to, że w przypadku zakażenia przebieg naszej choroby będzie ciężki niż to, że coś przydarzy nam się nam się po szczepieniu. W przypadku szczepionki przeciw krztuścowi najczęściej mamy do czynienia z niepożądanymi odczynami poszczepiennymi miejscowymi takimi jak zaczerwienienie lub ból w miejscu wkłucia czy ogólnymi jak gorączka. Dobra wiadomość dla pacjentów jest taka, że dawka przypominająca, która daje nam gwarancję bezpieczeństwa, zalecana jest raz na 10 lat.

Warto pamiętać o tym, że zaszczepienie się przeciw krztuścowi to nie tylko ochrona własnego zdrowia, ale też społeczna odpowiedzialność, co najlepiej obrazuje tzw. „strategia kokonu”.

–  To pośrednia ochrona osób z grup ryzyka, które z racji wieku lub przeciwwskazań medycznych nie mogą być szczepione lub które są niedostatecznie chronione po szczepieniu ze względu na stan zdrowia. W praktyce oznacza ona, że przyjmując szczepienie stajemy się „parasolem ochronnym” nad tymi osobami przerywając transmisję zakażenia – dodaje dr Posobkiewicz.

Udostępnij